Zatrudnienie kobiety w oddziale męskim aresztu śledczego• Autor: Jakub Bonowicz |
Pracuję jako oddziałowa w oddziale penitencjarnym składającym się w większości z mężczyzn (ok. 80%). Od pewnego czasu praca wywołuje u mnie olbrzymi stres, poważnie obawiam się napaści na tle seksualnym ze strony więźniów. Od kilku lat mówi się wprawdzie o utworzeniu w jednostce osobnego oddziału dla kobiet, jednak wciąż nic się nie dzieje w tej sprawie (podejrzewam, że władze chcą w ten sposób zmusić pracownice do odejścia). Czy zatrudnienie kobiety w oddziale męskim aresztu śledczego jest zgodne z prawem? Co mogę zrobić w tej sytuacji? |
|
Zatrudnienie kobiety w oddziale męskim aresztu śledczegoAby omówić problem związany z zatrudnieniem kobiety w oddziale męskim aresztu śledczego, trzeba w pierwszej kolejności sięgnąć po ustawę z dnia 9 kwietnia 2010 r. o Służbie Więziennej (Dz. U. z 2010 r. Nr 79, poz. 523) i pochylić się w szczególności nad jej rozdziałem 5, który reguluje m.in. wymogi stawiane funkcjonariuszom oraz pracownikom służby więziennej, oraz rozdziałem 6, o którym za chwilę. Ustawa o Służbie Więziennej jest tzw. pragmatykiem pracowniczym, tj. ustawą, która w sposób odmienny niż Kodeks pracy (w skrócie: K.p.) reguluje stosunek zatrudnienia określonych osób (służby mundurowe mają takie pragmatyki, np. ustawa o Policji reguluje pracę policjantów, ustawa o Służbie Celnej – celników, a ustawa o Służbie Więziennej – pracowników Służby Więziennej). Otóż rozróżnienie na pracowników i funkcjonariuszy nie jest bezprzedmiotowe, ponieważ ustawodawca dla niektórych stanowisk przewiduje, że zatrudnionym może być tylko funkcjonariusz, czego odzwierciedleniem jest art. 26 ust. 2 ustawy. I tak, w rozumieniu rozdziału 6 ustawy, pełnić służbę może jedynie funkcjonariusz. Kandydatowi na to stanowisko stawia się następujące wymagania:
Powyższe wymogi mają zatem charakter zasadniczy; jak widać, na tym etapie ustawodawca nie wprowadził żadnego rozróżnienia na funkcjonariuszy określonej płci, choć wiadomo, że społeczność więzienna w znacznej mierze jest tworzona przez osadzonych mężczyzn. Rozróżnienie takie, zapisane w ustawie, nie mogłoby się ostać, gdyż byłoby ono dyskryminujące z uwagi na płeć funkcjonariusza. Sprawa ta była przedmiotem orzekania przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Strasburgu, w jednym ze sztandarowych wyroków dotyczących zasady niedyskryminacji, tj. w sprawie Sabine von Colson i Elisabeth Kamann przeciwko Nordrhein-Westfalen (wyrok z dnia 10 kwietnia 1984 r., sygnatura 14/83). Przywołuję stan faktyczny sprawy, ponieważ jest on bardzo zbliżony do poruszonego przez Panią problemu. Zajmowanie przez kobiety stanowisk w zakładzie karnymOtóż wymienione w tytule wyroku panie były pracownicami socjalnymi, które zgłosiły swoje aplikacje na stanowiska w zakładzie karnym w Werl, zarządzanego właśnie przez władze landu Nordrhein-Westfalen. Administracja zakładu karnego odmówiła jednak zatrudnienia tych kobiet z uwagi na ich płeć. Ponadto, w uzasadnieniu decyzji odmownej stwierdzono, że „zatrudnianie kobiet w tego rodzaju instytucji prowadziłoby do problemów i ryzyka, dlatego preferowani są kandydaci płci męskiej, których kwalifikacje były w tym przypadku niższe”.
Treść wyroku Trybunału w tej sprawie była jednoznaczna: niezależnie od innych kryteriów kwalifikujących kandydata na pracownika, zabronione jest dyskryminowanie kandydatów z uwagi na płeć. Chodzi więc przede wszystkim o to, by umożliwić wszystkim osobom, posiadającym odpowiednie kompetencje, nieograniczony innymi względami dostęp do stanowisk. Czy zatrudnienie kobiety w oddziale męskim aresztu śledczego jest dyskryminujące?
Odwracając zatem Pani pytanie, można wskazać, że samo zatrudnienie kobiety w oddziale męskim aresztu śledczego nie jest dyskryminujące, czyli nie naruszono Pani prawa do zatrudnienia w myśl zasady prawa do tzw. swobodnego zatrudnienia, która została wyrażona w art. 10 K.p. Można by więc podnosić – co może być jednym z argumentów, których użyje administracja aresztu, w którym Pani pracuje – że skoro już w chwili aplikowania wiedziała Pani o tym, że będzie pracowała wśród osadzonych, z których znaczną część stanowią mężczyźni, to godziła się na to i akceptowała takie warunki pracy.
Należy jednak przeanalizować sprawę od drugiej strony, a mianowicie, czy w sytuacji, gdy jest Pani narażona na napaść i inną formę agresji ze strony osadzonych, nie zostały naruszone Pani prawa i czy może Pani np. żądać przeniesienia na inne stanowisko przy zachowaniu dotychczasowego wynagrodzenia.
Jak bowiem wynika z art. 40 ustawy o Służbie Więziennej, funkcjonariusz takiej służby świadczy pracę na podstawie mianowania. Jeżeli kandydat zatem spełni wymogi w zakresie wykształcenia, kwalifikacji zawodowych oraz stażu pracy, zostaje on zatrudniony, w rozumieniu art. 44 ustawy, na stanowisku służbowym. Co niemniej istotne, wszystkie szczegóły odnośnie do warunków pracy (a więc przede wszystkim: uposażenia, miejsca pracy, obowiązków pracowniczych itd.) są zawarte w akcie mianowania; zawiera się w nim również informację o stopniu służbowym oraz o jednostce organizacyjnej, w której funkcjonariusz ma wykonywać swoje obowiązki. Oznacza to, że w Pani przypadku akt powinien precyzyjnie określać, w jakiej jednostce będzie Pani pracować, na co wyraża Pani zgodę.
Znowu nie wspomniano przy tym w ustawie o wymogu płci, zasada równouprawnienia powinna być zatem ściśle przestrzegana. Ponadto trzeba też zauważyć, że każdy funkcjonariusz służby więziennej musi przejść również badania sprawności fizycznej oraz badania psychologiczne – jest o tym mowa w art. 110 i n. ustawy; można więc przyjąć, że skoro pomyślnie przeszła Pani te badania, to Pani predyspozycje do służby (a więc również pod względem psychicznym) zostały uznane za wystarczające.
Pozostaje jednak problemem fakt, że odczuwa Pani ewidentnie negatywnie ciężar swojej pracy, którą wykonuje w trudnym środowisku. Z drugiej strony, badania predyspozycji dały w Pani przypadku wynik pozytywny. Jakie w świetle prawa istnieją możliwości zmiany sytuacji na lepsze? Wniosek funkcjonariusza służby więziennej o przeniesieniePo pierwsze, jeżeli sytuacja jest bardzo uciążliwa, można rozważyć złożenie do administracji jednostki wniosku o przeniesienie funkcjonariusza (mowa o tym w art. 69 ustawy o Służbie Więziennej). Jak wynika z tego przepisu, możliwe jest przeniesienie osoby również w sytuacji, gdy sama o to poprosi, pod warunkiem że nie stoją na przeszkodzie względy służbowe.
Wnioski składa się odpowiednio: do Dyrektora Generalnego SW, jeżeli przeniesienie ma nastąpić do jednostki poza właściwym okręgiem, oraz do dyrektora okręgowego, jeżeli ma to nastąpić wewnątrz danego okręgu. Proszę mieć na uwadze korzyść płynącą z treści art. 72 ustawy: fakt, że nawet w przypadku, gdy zostałaby Pani przyjęta na stanowisko niższe niż poprzednio zajmowane, to i tak Pani uposażenie będzie takie samo, jak przed przeniesieniem. Nie ma to zatem negatywnych konsekwencji, jeżeli chodzi o płacę sensu stricto. Oddelegowanie funkcjonariusza służby więziennejAnalogicznie do pierwszego rozwiązania, można również wystąpić z wnioskiem o oddelegowanie funkcjonariusza. Różnica w porównaniu z przeniesieniem dotyczy czasu trwania: otóż delegacja może wynosić maksymalnie sześć miesięcy. Może być to więc dobre rozwiązanie, jeżeli potrzebuje Pani czasu na adaptację w innym środowisku pracy. Z doświadczenia wiem, że zakładów karnych tylko dla kobiet w polskim więziennictwie nie ma zbyt wiele (przykładem jest np. zakład w Lublińcu). Warto jednak mieć na względzie taką możliwość i rozważyć czasowe pełnienie służby właśnie w tego rodzaju zakładzie.
Inną możliwością, która co prawda nie rozwiązuje problemu, ale zawsze jest godna rozważenia, jest wystąpienie o odszkodowanie z art. 118 ustawy:
„1. Funkcjonariusz, który wskutek wypadku pozostającego w związku z pełnieniem służby albo wskutek choroby powstałej w związku ze szczególnymi właściwościami lub warunkami służby doznał uszczerbku na zdrowiu lub poniósł szkodę w mieniu, otrzymuje jednorazowe odszkodowanie”. Stres związany z pracą w oddziale męskim aresztu śledczegoPowyższe oznacza, że w wypadku, gdy jako kobieta zatrudniona w oddziale męskim aresztu śledczego ponosi Pani negatywne skutki pracy w trudnym środowisku (i jest narażona na duży stres, warto zastanowić się nad wytoczeniem powództwa odszkodowawczego. Udowodnienie zaistnienia choroby, a więc jakiegoś rodzaju dolegliwości psychicznych, nie będzie możliwe bez kompletnej dokumentacji medycznej. Powinna więc Pani w pierwszym rzędzie udać się do lekarza, najlepiej psychiatry lub psychologa, który w opinii wskaże, jakie konkretnie dolegliwości objawiły się u Pani wskutek pracy.
Co istotne, należy wykazać związek przyczynowy pomiędzy szczególnymi właściwościami lub warunkami służby a doznaną szkodą. Ponadto warto przechowywać i zbierać wszelkie rachunki, udowodniające poniesione z tytułu choroby wydatki na leczenie. Jak Pani widzi, odszkodowanie przyznaje się zatem na podstawie dobrze przygotowanego materiału dowodowego oraz – co również istotne – dobrego pozwu. Powyższy przepis nie wyczerpuje jednak katalogu wszystkich roszczeń, które moim zdaniem przysługują Pani w niniejszej sprawie. Pozostaje jeszcze kwestia zadośćuczynienia za krzywdę.
Powództwo o zadośćuczynienie wytacza się już na podstawie innego przepisu, a mianowicie art. 445 Kodeksu cywilnego (w skrócie: K.c.). Jako podstawowy warunek dla uznania zasadności tego powództwa uważa się zaistnienie krzywdy. Otóż zdaniem doktryny i orzecznictwa sądów, przez krzywdę rozumie się ujemne przeżycia związane z cierpieniami fizycznymi i psychicznymi pokrzywdzonego. Krzywda jest zawsze związana z naruszeniem czyjegoś dobra osobistego, czyli np. zdrowia, godności, dobrego imienia itd. W wypadku więc, gdy krzywda została wyrządzona w związku z wykonywaniem obowiązków pracowniczych w miejscu pracy, to można by rozważyć wystąpienie również i z tym roszczeniem.
Proszę jednak pamiętać o jednej rzeczy – otóż stara prawna zasada głosi: volenti non fit iniuria – chcącemu nie dzieje się krzywda. Decydując się na pracę w Służbie Więziennej, była Pani świadoma, że praca ta niesie za sobą określony stres i konsekwencje, także dla zdrowia psychicznego. Swego rodzaju zmiany w psychice ludzkiej są immanentnym elementem tej pracy i aby rodziły one podstawy do odszkodowania czy zadośćuczynienia, muszą być szczególnie silne – silniejsze niż pozostające w normalnym związku z pełnieniem tego rodzaju służby, w którym ma się stale kontakt z osobami osadzonymi, wykluczonymi ze społeczeństwa.
Anglicy nazywają to doktryną estoppel – ktoś, kto decyduje się na jakieś przedsięwzięcie związane z danego rodzaju ryzykiem, nie powinien następnie dochodzić odszkodowania czy zadośćuczynienia za konsekwencje tego przedsięwzięcia, których miał w pełni świadomość, które w pełni akceptował i które są immanentnie i nieodłącznie związane z tym przedsięwzięciem (jest on wówczas estopped – „zastopowany” od dochodzenia takich roszczeń). To dość teoretyczna koncepcja, niemniej stanowi ona dobrą linię obrony dla Służby Więziennej. Nie piszę tego naturalnie po to, aby zniechęcić Panią do podejmowania kroków prawnych (bo na pewno należy to zrobić), ale tylko aby uświadomić, w jaki sposób może bronić się przeciwnik (wiadomo, że zawsze warto to wiedzieć, ponieważ wtedy łatwiej z nim wygrać).
W moim odczuciu nie ma więc możliwości, aby np. zmusić administrację jednostki do utworzenia osobnego oddziału tylko dla kobiet, czego, jak rozumiem, najbardziej by Pani chciała. Takie zapowiedzi władz aresztu nie mają niestety żadnej mocy prawnej, więc powoływanie się na nie, w szczególności w przypadku, gdy akt mianowania precyzyjnie określa, w jakiej jednostce będzie Pani pracować, będzie raczej bezskuteczne.
Nie zawadzi jednak z pewnością napisać do władz Służby Więziennej stosownego pisma z opisaniem sytuacji i wnioskiem o podjęcie określonych kroków – w myśl zasady, że wykorzystujemy wszelkie możliwe przewidziane przez prawo środki. Takie pismo możemy oczywiście przygotować – nie gwarantujemy skuteczności, ponieważ to jest decyzja SW, ale spróbować zawsze można.
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając formularz poniżej ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online O autorze: Jakub Bonowicz Radca prawny obsługujący przedsiębiorców i osoby fizyczne z kraju, a także z zagranicy. W kręgu jego zainteresowań pozostają sprawy trudne i skomplikowane, dotyczące obszarów słabo jeszcze uregulowanych prawnie (w tym z zakresu prawa nowych technologii) oraz sprawy z zakresu międzynarodowego obrotu gospodarczego i kolizji systemów prawnych różnych państw (w tym m.in. gospodarcze prawo brytyjskie, amerykańskie, słowackie, bułgarskie, czeskie). Specjalizuje się przede wszystkim w prawie Internetu, usług elektronicznych (sporządza regulaminy e-usług, sprzedaży online), prawie nowych technologii, własności intelektualnej (autorskim, znaków towarowych, patentów, wzorów przemysłowych). Reprezentuje Klientów przed sądami (w tym także sądami administracyjnymi, Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym), organami administracji i organami podatkowymi w sprawach cywilnych, rodzinnych, gospodarczych oraz podatkowych. Sporządza profesjonalne umowy handlowe, w tym w obrocie zagranicznym. |
|
Zapytaj prawnika
Najnowsze pytania w dziale