.
Udzieliliśmy ponad 131,7 tys. porad prawnych i mamy 14 830 opinii Klientów
Szukamy prawnika. Oferta dla radców prawnych i adwokatów
Zadaj pytanie » Zadaj pytanie »

Zarysowanie samochodu

• Autor: Jakub Bonowicz

W zeszłym tygodniu zaparkowałam samochód na parkingu strzeżonym. Parkingowy wypisał karteczkę z godziną przyjazdu i numerem rejestracyjnym mojego auta. Po powrocie z zakupów twierdził, że zarysowałam przy parkowaniu samochód stojący obok. Obejrzałam oba pojazdy i nie zauważyłam żadnego zarysowania samochodu! Po krótkiej rozmowie uznałam, że wszystko w porządku, i odjechałam. Dzisiaj dostałam wezwanie na policję. Co powinnam powiedzieć na przesłuchaniu? Obawiam się roszczeń ubezpieczyciela.


Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Pomagamy w podobnych sprawach.

Zarysowanie samochodu

Nieświadome zarysowanie czyjegoś samochodu i oddalenie się z miejsca kolizji

Sprawa, jaka Pani się przytrafiła (tzn. stłuczka na parkingu, oddalenie się z miejsca wypadku, wezwanie na policję i ewentualne późniejsze żądanie regresowe zakładu ubezpieczeń), jest dość charakterystyczna – dotyczy sytuacji, kiedy ktoś powoduje (często nie mając nawet świadomości) drobną kolizję (może to być właśnie drobna stłuczka na parkingu, np. zarysowanie samochodu zaparkowanego obok) i nie ma nawet świadomości tego faktu (albo wydaje mu się, że nic się nie stało) i odjeżdża dalej. Po jakimś czasie sprawca zostaje wezwany na policję, która ma do wyboru: albo prowadzić dalej postępowanie, albo po prostu zaproponować dobrowolne poddanie się karze – kieruje wówczas sprawę do sądu, który orzeka wyrokiem nakazowym – wyrokiem w obecności jedynie oskarżyciela niewielką grzywnę za czyn z art. 86 § 1 lub art. 97 Kodeksu wykroczeń. Jednocześnie poszkodowany występuje do ubezpieczyciela OC sprawcy o odszkodowanie, zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie, po czym żąda zwrotu od sprawcy (tzw. regresu), powołując się na przepis art. 43 pkt 4 ustawy z 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, który brzmi:

Dochodzenie od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania

„Art. 43. [Zwrot wypłaconego odszkodowania]

Zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący:

 

  1. wyrządził szkodę umyślnie lub w stanie po użyciu alkoholu albo pod wpływem środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii;
  2. wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa;
  3. nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa;
  4. zbiegł z miejsca zdarzenia”.

 

Zgodnie z art. 97 kodeksu wykroczeń „kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych, podlega karze grzywny do 3000 zł albo karze nagany”.

Masz problem prawny? Kliknij tutaj i zapytaj prawnika ›

Obowiązki kierującego pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym

Chodzi tutaj o przepisy ustawy z 20.06.1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908). Art. 44 tej ustawy precyzuje obowiązki kierującego pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym. Ust. 2 tego przepisu odnosi się do wypadków, w których są zabici lub ranni, natomiast ust. 1 – do pozostałych wypadków.

 

W przedmiotowym stanie faktycznym w wypadku nie było zabitych lub rannych, toteż stosować należy obowiązki z art. 44 ust. 1. Według tego przepisu „kierujący pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym jest obowiązany:

 

  • zatrzymać pojazd, nie powodując przy tym zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego;
  • przedsięwziąć odpowiednie środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu w miejscu wypadku;
  • niezwłocznie usunąć pojazd z miejsca wypadku, aby nie powodował zagrożenia lub tamowania ruchu, jeżeli nie ma zabitego lub rannego;
  • podać swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku”.

 

Na marginesie: drobna stłuczka na parkingu czy zarysowanie samochodu to też w myśl Prawa o ruchu drogowym „wypadek” (nie ma tutaj rozróżnienia pomiędzy wypadkiem a kolizją czy stłuczką).

A co jeśli „osoba uczestnicząca w wypadku” jest nieobecna? Żaden przepis tego nie precyzuje, ale na logikę: albo należy poczekać, albo zostawić kartkę ze swoimi danymi kontaktowymi, ewentualnie spisać numery rejestracyjne uszkodzonego pojazdu, a następnie ustalić adres poszkodowanego i skontaktować się z nim. Z opisanego stanu faktycznego wynika, że i tak Pani dane (tj. dowód rejestracyjny pojazdu) zostały zapisane przez osobę trzecią.

Najprawdopodobniej zatem, skoro parkingowy rzeczywiście odnotował stłuczkę i zarysowanie samochodu, to taka miała miejsce. Nie ma znaczenia wiek samochodu ani to, czy miał on wcześniej rysy, czy nie. Z praktyki (a mam bardzo dużo spraw wypadkowych, od drobnych stłuczek po wypadki śmiertelne) – sprawcy bardzo często „wydaje się”, że nic nie spowodował albo że spowodował jedynie „maleńką ryskę”, gdy tymczasem okazuje się, że do wymiany jest cały zderzak za 1500 zł. Ja sam pamiętam stłuczkę, gdy samochód został lekko uderzony w tył i jedynie wygiął się nieco zderzak – cały był do wymiany, gdyż naprawa była niemożliwa, a część była droga (właśnie 1500 zł) + jeszcze robocizna. Nawet mała ryska powoduje konieczność lakierowania części i to jest wydatek minimum 200 zł.

Kara za spowodowanie kolizji

Najprawdopodobniej policja zaproponuje Pani mandat za zwykłe spowodowanie kolizji w niewielkiej wysokości. Nie można przyjąć, iż oddaliła się Pani z miejsca wypadku, ponieważ nie miała Pani takiego obowiązku, gdyż obowiązek ten istnieje tylko wtedy, gdy żąda tego osoba uczestnicząca w wypadku. W Pani sytuacji takiej osoby nie było. Natomiast parkingowy widział całe zdarzenie i zapewne zezna na policji, że tak było, więc prawdopodobnie policja uzna zeznania świadka za wiarygodne. Zapewne niewielkiego mandatu Pani nie uniknie. Dodać należy, że nawet jeśli nie ma szkody w drugim pojeździe, to i tak sprawca może zapłacić mandat, gdyż karane jest naruszenie reguł bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a nie spowodowanie uszkodzenia w drugim pojeździe.

Kiedy ubezpieczycielowi przysługuje regres?

To jest w niniejszej sprawie bezsporne, natomiast teraz przejdźmy do kwestii spornych – tj. czy ubezpieczycielowi może przysługiwać wobec Pani regres. Jak wskazano, regres przysługuje tylko w sytuacji, gdy sprawca „zbiegł z miejsca zdarzenia”.

 

W orzecznictwie i doktrynie pojęcie „zbiegnięcie z miejsca zdarzenia” było przedmiotem analizy. Brak jest definicji legalnej przedmiotowej okoliczności. W wyroku Sądu Najwyższego z 27.05.2001 r. (sygn. akt IV KKN 175/00) stwierdzono, iż „za decydujące o przyjęciu, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia jest ustalenie, że oddalając się z miejsca zdarzenia, czynił to z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności w celu uniemożliwienia identyfikacji roli, jaką odegrał w zdarzeniu, oraz stanu trzeźwości, w jakim znajdował się w chwili wypadku”. Zgodnie z wyrokiem SN – Izba Karna z 15.03.2001 r. (sygn. akt III KKN 492/99) zbiegnięcie z miejsca zdarzenia ma miejsce wówczas, gdy sprawca oddala się z miejsca wypadku w zamiarze uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności uniemożliwienia lub utrudnienia ustalenia jego tożsamości, okoliczności zdarzenia i stanu nietrzeźwości; także pozostawania pod wpływem środka odurzającego.

 

„Zbiegnięcie jest zatem określeniem charakteryzującym negatywnie sprawcę. Obowiązek pozostania sprawcy wypadku na miejscu zdarzenia służyć ma przede wszystkim ułatwieniu wszechstronnego wyjaśnienia przebiegu wypadku i ochronie interesów wymiaru sprawiedliwości oraz cywilnoprawnych interesów podmiotów uczestniczących w zdarzeniu” (postanowienie SN z 11.06.2002 r., II KK 110/02).

 

Podobne stanowisko zajmuje doktryna. Zgodnie np. z tezą wyrażoną w Komentarzu do Kodeksu karnego (A. Zoll i in., Zakamycze 2006), aby dane zachowanie sprawcy uznać za zbiegnięcie z miejsca zdarzenia, przyczyną tego zachowania powinna być chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej, a więc ukrycia przed organami powołanymi do ścigania samego faktu jego popełnienia bądź dodatkowo obciążających sprawcę okoliczności (często nietrzeźwości czy braku uprawnień niezbędnych do kierowania pojazdem). Zamiar taki musi mieć charakter kierunkowy – nie wystarczy, że sprawca oddalający się z miejsca zdarzenia jedynie godzi się z uniknięciem w ten sposób odpowiedzialności karnej.

 

Według M. Dąbrowskiej-Kardas i P. Kardasa (Odpowiedzialność za spowodowanie wypadku komunikacyjnego w świetle regulacji nowego Kodeksu karnego z 1997 r., cz. II, Palestra 1999, z. 3-4, s. 35; tychże autorów, Kryminalizacja ucieczki sprawcy wypadku drogowego, „Prok. i Pr.” 1996, z. I, s. 7) zbiegnięcie z miejsca zdarzenia następuje wówczas, gdy sprawca oddala się z miejsca wypadku w zamiarze uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności uniemożliwienia lub utrudnienia jego tożsamości, okoliczności zdarzenia i stanu nietrzeźwości.

Czy każde oddalenie się z miejsca wypadku to ucieczka?

Zwrot „zbiegł z miejsca zdarzenia” oznacza tyle, co „uciekł z miejsca zdarzenia”. Słowo „zbiec” jest synonimem wyrazu „uciec” (zob. A. Dąbrówka, E. Geller, R. Turczyn, Słownik synonimów, s. 136). Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy, „o ucieczce kierowcy z miejsca wypadku można mówić wtedy, gdy oddala się z miejsca wypadku, by uniknąć zidentyfikowania go, by utrudnić ustalenie przyczyny wypadku bądź też by uniknąć ewentualnej odpowiedzialności za spowodowanie wypadku” (postanowienie SN z dnia 27 sierpnia 1968 r., Rw 948/68, OSNKW 1968, nr 12, poz. 143, z glosą A. Bachracha, PiP 1969, nr 10, s. 703-708).

 

Dla uznania, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, wystarczające jest, by oddalenie się było podyktowane osiągnięciem któregokolwiek z tych celów; punkt ciężkości stanowi cel, jakim kierował się sprawca, opuszczając miejsce zdarzenia (A. Stefański, Komentarz do art. 178 K.k., [w:] Kodeks karny. Komentarz, pod red. O. Górniok, 2004 wyd. Lexis Nexis).

 

Nie każde oddalenie się z miejsca wypadku jest zatem zbiegnięciem. Zbiegnięcie oznacza sytuacje szczególnie naganne, gdy sprawca ucieka, np. wiedząc, że na miejsce zdarzenia przyjedzie policja, a ma coś do ukrycia (często np. robią tak pijani kierowcy czy osoby, które np. przewożą narkotyki w samochodzie itp.). Zbiegnięcie jest działaniem umyślnym, nakierowanym na uniknięcie odpowiedzialności.

 

Oczywiście zbiegnięcie z miejsca wypadku może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy sprawca w ogóle miał świadomość, że taki wypadek miał miejsce. Jeśli sprawca nie wiedział, że miała miejsca np. stłuczka na parkingu lub że zarysował cudzy samochód, to nie może zbiec z miejsca zdarzenia, bo zbiec można tylko w celu uniknięcia odpowiedzialności. Jeśli sprawca nie wie, że uderzył w cudzy samochód, to nie ma przed kim ani przed czym „zbiegać”.

 

W niniejszej sprawie można przyjąć tak – nawet jeśli wiedziała Pani o stłuczce, to raczej trudno powiedzieć, aby Pani działanie miało być nakierowane na uniknięcie odpowiedzialności. Parkingowy i tak przecież odnotował Pani dane, czego była Pani świadoma.

Na policji należy więc powiedzieć, że po pierwsze – Pani zdaniem nie było żadnej stłuczki, nie miała Pani tego świadomości (np. w samochodzie była włączona głośna muzyka) i jeśli jakieś zarysowanie samochodu miało miejsce, to pewnie go Pani nie słyszała. Po drugie, gdy parkingowy powiedział, że było zarysowanie, to obejrzała Pani oba auta, nic Pani nie stwierdziła. Następnie parkingowy powiedział, że spisał numery rejestracyjne pojazdu i w związku z tym, jeśli poszkodowany (właściciel drugiego pojazdu) będzie chciał zgłosić szkodę, to i tak uzyska dane od parkingowego, więc nie było potrzeby bezpośredniego kontaktowania się z nią

 

Natomiast w żadnym wypadku nie może Pani powiedzieć, że „odjechała Pani, gdyż uznała Pani, że nic się nie stało” – bo to może być kwalifikowane jako zbiegnięcie.

Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając  formularz poniżej  ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.

Zapytaj prawnika - porady prawne online

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

O autorze: Jakub Bonowicz

Radca prawny obsługujący przedsiębiorców i osoby fizyczne z kraju, a także z zagranicy. W kręgu jego zainteresowań pozostają sprawy trudne i skomplikowane, dotyczące obszarów słabo jeszcze uregulowanych prawnie (w tym z zakresu prawa nowych technologii) oraz sprawy z zakresu międzynarodowego obrotu gospodarczego i kolizji systemów prawnych różnych państw (w tym m.in. gospodarcze prawo brytyjskie, amerykańskie, słowackie, bułgarskie, czeskie). Specjalizuje się przede wszystkim w prawie Internetu, usług elektronicznych (sporządza regulaminy e-usług, sprzedaży online), prawie nowych technologii, własności intelektualnej (autorskim, znaków towarowych, patentów, wzorów przemysłowych).

Reprezentuje Klientów przed sądami (w tym także sądami administracyjnymi, Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym), organami administracji i organami podatkowymi w sprawach cywilnych, rodzinnych, gospodarczych oraz podatkowych. Sporządza profesjonalne umowy handlowe, w tym w obrocie zagranicznym.


.

»Podobne materiały

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem.

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Szukamy prawnika »

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

Paragraf jako alternatywne logo serwisu