W serwisie
Materiały
Umowa kupna-sprzedaży zwierzęcia hodowlanego• Autor: Jakub Bonowicz |
Jestem hodowcą pewnej popularnej rasy kotów. W zeszłym roku kupiłem kocura, który w tej chwili jest kotem kryjącym (hodowlanym). W umowie, którą podpisałem, mam punkt, że kociaki urodzone po tym właśnie kocurze muszę wykastrować przed sprzedażą. Nie chcę tego robić, ponieważ nie ma dobrych opracowań ani badań, czy tak wczesna kastracja zwierząt (w drugim miesiącu życia) jest dla nich bezpieczna. Moje pytanie brzmi: czy przepisy polskiego prawa mogą w pewien sposób narzucać kupującemu, jak ma używać zakupionego przedmiotu? Oczywiście nie łamię żadnych innych praw, przestrzegam również statutu hodowlanego mojego klubu felinologicznego. Chodzi jedynie o to, czy sprzedający może nakazać mi, jak mam używać zakupioną rzecz. Według mnie ta umowa kupna-sprzedaży jest zbyt rygorystyczna. Załączam ją i proszę o jej analizę i ustalenie, czy w świetle polskiego prawa jest ona w ogóle ważna. |
|
Zakup rasowego kota a warunki umowyZ opisanego stanu faktycznego wynika, że zawarł Pan ze sprzedawcę (hodowcą) umowę, która nazwana została – „umowa kupna-sprzedaży”. Przedmiotem tej umowy jest sprzedaż kota rasy X, opisanego szczegółowo w § 2 za cenę 2900 zł.
Zgodnie z art. 535 Kodeksu cywilnego (dalej „K.c.”): „przez umowę sprzedaży sprzedawca zobowiązuje się przenieść na kupującego własność rzeczy i wydać mu rzecz, a kupujący zobowiązuje się rzecz odebrać i zapłacić sprzedawcy cenę”. Sprzedawca ma więc zasadniczo dwa obowiązki: wydania rzeczy i przeniesienia własności. Wydanie rzeczy oznacza przeniesienie jej posiadania (wydanie kota nastąpiło w dniu 20.04.2009 r. – § 1 ust. 1 umowy). Natomiast nabycie własności kota przez kupującego oznacza, iż ma on uprawnienia określone w art. 140 K.c.: „W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa (prawa własności), w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą”.
Właścicielowi przysługują więc (i jest to konstrukcja prawna niezmienna od ponad 2 tysięcy lat) uprawnienia takie jak:
Ograniczenia w umowie kupna-sprzedaży żywego zwierzęciaNatomiast umowa kupna-sprzedaży nakłada na Pana jako kupującego bardzo istotne ograniczenia w tychże prawach. Kolejno:
W jaki sposób sprzedawca zabezpieczył wykonanie tych obowiązków? Otóż zgodnie z § 5 pkt 2), „jeżeli Kupujący naruszy jedno z zobowiązań podanych w powyższej umowie, to w każdym przypadku naruszenia, zapłaci karę sprzedającemu w wysokości 2000 euro”. Postanowienie to jest absurdalne – bo jeśli na przykład nie prześle Pan zdjęcia kocura, to zapłaci Pan karę prawie 8 tys. zł.
Otóż rzeczywiście zgodnie z art. 483 § 1 K.c.: „Można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna)”. Art. 484 § 1 K.c. – „w razie niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania kara umowna należy się wierzycielowi w zastrzeżonej na ten wypadek wysokości bez względu na wysokość poniesionej szkody” (co należy czytać: „bez względu na to, czy szkoda została w ogóle poniesiona”). Jednakże zgodnie z art. 484 § 2 dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana. Kara w wysokości 2000 euro w sytuacji gdy cena sprzedaży wynosi 2900 zł (no właśnie – złotych! w umowie nie określono nawet waluty sprzedaży!), jest z pewnością rażąco wygórowana. Niemniej z art. 484 § 2 wynika jedynie uprawnienie do zmniejszenia kary umownej, a nie żądanie jej całkowitego zniesienia. Nakaz kastracji w umowie kupna-sprzedaży rasowego kotaTeraz przejdźmy do drugiej kwestii – mianowicie samego nakazu kastracji. Otóż w pierwszej kolejności trzeba powiedzieć, iż zasadą w prawie polskim jest swoboda umów. Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania (art. 3531 K.c.). Mogą więc dowolnie określać wzajemne prawa i obowiązki, dowolnie kształtować cenę sprzedaży, sankcje za ich złamanie, kary umowne itd. Zasada ta nie jest jednak zasadą bez wyjątków. Bowiem treść umowy lub jej cel nie może sprzeciwiać się właściwości (naturze, istocie) stosunku prawnego, ustawie oraz zasadom współżycia społecznego.
Otóż odwołać się należy tutaj do ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003 r. Nr 106, poz. 1002), która stanowi w art. 1 ust. 1: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Jedynie w sprawach nieuregulowanych w tej ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy (art. 1 ust. 2 – chodzi tutaj właśnie o to, iż zwierzę może być przedmiotem obrotu). Żaden przepis nie reguluje wprost kwestii kastracji lub sterylizacji zwierząt. Art. 11a ust. 1 stanowi jedynie, iż rada gminy może w drodze uchwały przyjąć program zapobiegający bezdomności zwierząt obejmujący w szczególności: 1) sterylizację albo kastrację zwierząt, 2) poszukiwanie nowych właścicieli dla zwierząt, 3) usypianie ślepych miotów. Ponadto, zgodnie z art. 27 ust. 1: „Zabiegi lekarsko-weterynaryjne na zwierzętach są dopuszczalne dla ratowania ich życia lub zdrowia oraz dla koniecznego ograniczenia populacji i mogą być przeprowadzane wyłącznie przez osoby uprawnione”. Ponadto zgodnie z art. 5 każde zwierzę wymaga humanitarnego traktowania. Zgodnie z art. 6 ust. 1 nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione, a zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 1) przez znęcanie się nad zwierzęciem należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności umyślne zranienie lub okaleczenie zwierzęcia, niestanowiące dozwolonego prawem zabiegu lub doświadczenia na zwierzęciu.
Praktyka uznaje kastrację lub sterylizację zwierząt za dopuszczalną, niemniej wyłączna decyzja w tej materii powinna być pozostawiona właścicielowi. W mojej opinii zapis w umowie, który zobowiązuje kupującego do wykastrowania kota lub sterylizacji kotki – jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego (art. 3531). Zgodnie zaś z art. 58 § 2 K.c. czynność prawna sprzeczna z zasadami współżycia społecznego jest nieważna, a jeśli nieważnością dotknięta jest tylko część czynności prawnej, czynność pozostaje w mocy co do pozostałych części, chyba że z okoliczności wynika, iż bez postanowień dotkniętych nieważnością czynność nie zostałaby dokonana (art. 58 § 3 K.c.). Nieważność zapisu § 4 ust. 10 nie wpływa więc na ważność całej umowy kupna-sprzedaży. Ograniczenia w umowie sprzedaży hodowlanego kotaNatomiast znacznie bardziej skomplikowana jest druga kwestia – czy w sytuacji, kiedy istotą umowy sprzedaży jest przeniesienie własności kota na kupującego, to jak odnieść się do postanowień umownych, które tak daleko ograniczają prawa kupującego. Problem jest znany, bo takie zapisy są przez hodowców powszechnie stosowane (chodzi o to, aby zachowali oni monopol na handel rasowymi kotami). Czy w przypadku gdy tak naprawdę Pan może – jak to ktoś napisał swego czasu – jedynie kota „przytulić i pogłaskać” i w zasadzie nic więcej, to czy w ogóle mamy tutaj do czynienia z umową kupna-sprzedaży? De facto nie dochodzi tutaj do przeniesienia własności, Pan nie ma bowiem praktycznie jakichkolwiek uprawnień właścicielskich. Taka umowa kupna-sprzedaży ma w istocie bardziej cechy umowy o korzystanie ze zwierzęcia (zbliżonej do umowy najmu lub dzierżawy). Sama nazwa umowy nie jest tutaj decydująca, ponieważ falsa demonstratio non nocet – wadliwe nazwanie umowy nie szkodzi. Oznacza to, iż strony mogą nazwać umowę, która faktycznie jest najmem „umową kupna-sprzedaży” i jeśli z całokształtu okoliczności wynika, że umowa ma cechy umowy najmu, a nie sprzedaży, to właśnie tak należy ją kwalifikować. W umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu (art. 65 § 2 K.c.).
Biorąc pod uwagę całokształt umowy, należy stwierdzić, że wynika z niej, iż nie doszło do przeniesienia własności na kupującego, ponieważ nie ma on praktycznie w stosunku do kota żadnych praw, o których mowa w art. 140 K.c. – nie może nim swobodnie dysponować, korzystać z niego, ma on bardzo ściśle określone obowiązki wobec sprzedawcy (prawo wizyty, obowiązek przesyłania zdjęć). Oczywiście sprzedawca może sobie zastrzec w umowie sprzedaży pewne prawa w stosunku do rzeczy sprzedanej. Jednakże w tym wypadku ograniczenia są tak daleko idące, iż uznać je należy za sprzeczne z istotą umowy sprzedaży i nieważne (art. 3531 w zw. z art. 58 § 3 K.c.). Powstaje teraz pytanie, jaki jest tego skutek:
Odnosząc się do podstawowego pytania, uważam, iż nie ma Pan obowiązku dokonać kastracji kociąt. Zapis nakładający na Pana jako na kupującą taki obowiązek uznać należy za sprzeczny z zasadami współżycia społecznego oraz z naturą umowy sprzedaży. Uważam, iż bardzo mało prawdopodobne, aby sąd wydał nakaz wykastrowania zwierzęcia.
W przypadku uznania umowy za nieważną – rozliczenie następuje według przepisów o rozliczeniach między właścicielem a samoistnym posiadaczem (art. 224 K.c.), z czego Pan powinien być traktowany jako posiadacz w dobrej wierze. Oznacz to, iż:
Generalnie więc Pana pozycja jest tutaj silniejsza niż pozycja hodowcy.
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając formularz poniżej ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online O autorze: Jakub Bonowicz Radca prawny obsługujący przedsiębiorców i osoby fizyczne z kraju, a także z zagranicy. W kręgu jego zainteresowań pozostają sprawy trudne i skomplikowane, dotyczące obszarów słabo jeszcze uregulowanych prawnie (w tym z zakresu prawa nowych technologii) oraz sprawy z zakresu międzynarodowego obrotu gospodarczego i kolizji systemów prawnych różnych państw (w tym m.in. gospodarcze prawo brytyjskie, amerykańskie, słowackie, bułgarskie, czeskie). Specjalizuje się przede wszystkim w prawie Internetu, usług elektronicznych (sporządza regulaminy e-usług, sprzedaży online), prawie nowych technologii, własności intelektualnej (autorskim, znaków towarowych, patentów, wzorów przemysłowych). Reprezentuje Klientów przed sądami (w tym także sądami administracyjnymi, Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym), organami administracji i organami podatkowymi w sprawach cywilnych, rodzinnych, gospodarczych oraz podatkowych. Sporządza profesjonalne umowy handlowe, w tym w obrocie zagranicznym. |
|
Zapytaj prawnika
Najnowsze pytania w dziale