Limit sprzedaży preparatów z pseudoefedryną• Autor: Elżbieta Gołąb |
Jestem farmaceutą. Pracuję w aptece w mieście położonym blisko granicy Polski. Zdarza się, że sąsiedzi z zagranicy przyjeżdżają do naszej apteki, by kupić preparaty z pseudoefedryną. Jest ona pochodną narkotyku; kupują ją tamtejsi narkomani, ponieważ w swoim kraju musieliby na takie środki uzyskać receptę. Czy mnie, jako sprzedającemu, grożą jakieś konsekwencje prawne za sprzedawanie dużej ilości środków z tą substancją? Czy mogę zostać pozbawiony uprawnień? |
Efedryna, jak Pan zapewne wie, jest pochodną amfetaminy i ma bardzo podobną budowę chemiczną. Bywa używana do produkcji narkotyków, metamfetaminy i metkationiny. Jest przy tym substancją leczniczą, stosowaną do produkcji niektórych leków. Według danych Ministerstwa Zdrowia na polskim rynku farmaceutycznym znajduje się ponad dwadzieścia leków, w których pseudoefedryna jest jedną z substancji czynnych (są wśród nich chociażby acatar, cirrus czy gripex) i dwa specyfiki – wśród nich sudafed – w których składnik ten jest jedyną substancją czynną.
Te leki są dopuszczone do wolnego obrotu, bo całym przemysłem rządzą firmy farmaceutyczne. Leki z efedryną czy pseudoefedryną były kiedyś wydawane na receptę, ale obecnie są one dopuszczone do wolnej sprzedaży, gdyż przeważyły argumenty o wolnym obrocie oraz ułatwionej dostępności dla tych, którzy leku używają zgodnie z przeznaczeniem.
Leki te – podobnie jak wszystkie wydawane bez recepty – nie podlegają też formalnie limitom sprzedaży. Ale według standardów etycznych farmaceuta powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy sprzedawana ilość nie wykracza poza cel terapeutyczny.
Władze innych krajów wprowadzają sprzedaż leków z efedryną wyłącznie na receptę albo z dowodem osobistym, z którego aptekarz spisuje pełne dane klienta, w związku z czym na terenach przygranicznych odnotowuje się zwiększoną sprzedaż tych leków. Według danych Ministerstwa Zdrowia głównymi regionami Polski, gdzie ma miejsce to zjawisko, są cztery województwa: dolnośląskie, śląskie, małopolskie i lubuskie (w skali kraju 83% sprzedaży).
Z formalnego punktu widzenia każdy zwiększony obrót lekiem powinien być zgłaszany do wojewódzkiej inspekcji farmaceutycznej, ta zaś, w skrajnych przypadkach, powinna zgłaszać sprawę policji lub prokuraturze, które mogą z kolei ustalić, czy apteka, która kupuje kilka tysięcy sztuk jednego leku miesięcznie, nie sprzedaje go w dużych ilościach osobom mogącym wykorzystywać lek w celach pozamedycznych. Tak było już w kilku przypadkach. W samym województwie małopolskim inspektorat odnotował dwie tego rodzaju sprawy. W 2008 r. apteka w Oświęcimiu sprzedała kilkanaście tysięcy opakowań sudafedu w ciągu pół roku, rozbijając duże zakupy – nawet tysiąc opakowań – na mniejsze faktury. Drugi, podobny przypadek, pochodzi z marca 2010 roku z Krakowa. W obu przypadkach prokuratury umorzyły śledztwa, nie doszukując się znamion przestępstwa.
W lutym 2010 roku zostały wydane wojewódzkim inspektorom farmaceutycznym wytyczne dotyczące monitorowania sprzedaży leków z pseudoefedryną. Stało się to tak po otrzymaniu sygnałów o zwiększonej sprzedaży oraz po informacjach o zmianie prawa u naszych południowych sąsiadów.
Także przedstawicieli niektórych koncernów prowadzących hurtową sprzedaż obowiązuje wewnętrzna procedura regulująca postępowanie w przypadku dużych zamówień preparatów zawierających pseudoefedrynę. Kierownicy hurtowni mają obowiązek zgłaszania częstych i dużych ilościowo zakupów wyżej wymienionych preparatów przez apteki. Kierownicy hurtowni powinni zgłaszać takie fakty do Wojewódzkich Inspektoratów Farmaceutycznych.
Wybrane inspektoraty wojewódzkie wydały rekomendację dla aptek: nie sprzedawać więcej niż dwa, trzy opakowania naraz. Według takiej rekomendacji, jeśli jakiś klient prosi o więcej, sprzedawca nie powinien wydać. Ale taka odmowa nie jest obowiązkiem.
Dzieje się tak dlatego, że lek jest dopuszczony legalnie do obrotu bez recepty. Aptekarz nie ma obowiązku każdego klienta podejrzewać, że przemyca lek albo przerabia go na narkotyki. Trudno ustalić granicę – ile opakowań może kupić pojedynczy klient. W sytuacji spornej należy zadzwonić do wojewódzkiego inspektoratu i dowiedzieć się, czy na pewno działa się zgodnie z procedurami.
Jeżeli apteka będzie działała wbrew wydanym rekomendacjom inspektora wojewódzkiego, w sumie praktycznie i tak nic nie można jej zrobić. Inspektor może co prawda oddać sprawę do prokuratury, ale jak dotąd sprawy były szybko umarzane. Nie można raczej też w tym przypadku wszcząć procedury odebrania zezwolenia na prowadzenie apteki, bo przesłanki są niewystarczające. Był co prawda jeden taki przypadek apteki internetowej z województwa śląskiego, która sprzedała klientowi 900 opakowań tego leku, za co izba aptekarska ukarała kierownika zakazem pracy na stanowisku kierowniczym, gdyż w myśl prawa farmaceutycznego aptekom nie wolno prowadzić sprzedaży hurtowej leków. Przepisy nie precyzują jednak, co „sprzedaż hurtowa” dokładnie oznacza, więc sprzedaż kilku opakowań jednemu klientowi nie podpada pod ten zakaz.
Warto zaznaczyć, że Ministerstwo Zdrowia w ostatnich dniach stycznia przygotowało projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który zakłada ograniczenie możliwości zakupu produktów leczniczych zawierających pseudoefedrynę, czyli niektórych leków na katar, do jednego opakowania. Chodzi o leki na katar dostępne bez recepty: Cirrus, Acatar AT, Sudafed. Resort zdrowia podkreśla, że zaproponowana zmiana nie będzie przeszkodą dla pacjentów kupujących te leki w celu leczenia infekcji górnych dróg oddechowych. Ma natomiast przeciwdziałać zakupom w ilościach hurtowych do pozamedycznego wykorzystania pseudoefedryny jako substancji psychoaktywnej, czyli do odurzania się.
Nawet jednak po wprowadzeniu tych zmian do ustawodawstwa nie będzie zakazu sprzedaży większej ilości tego leku w skali miesiąca, tyle że jeden pojedynczy klient nie będzie mógł zakupić sam więcej niż jednego opakowania tych wyżej wymienionych leków.
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając formularz poniżej ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online O autorze: Elżbieta Gołąb Radca prawny, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w prawie konsumenckim (reklamacje, gwarancje, źle wykonane usługi, wadliwe towary). Dzięki 3-letniej pracy w biurze powiatowego rzecznika konsumentów zna prawo konsumenckie nie tylko w teorii, ale przede wszystkim w praktyce. Udziela porad również z zakresu prawa administracyjnego, karnego, cywilnego i rodzinnego. |
|
Zapytaj prawnika
Najnowsze pytania w dziale