W serwisie
Materiały
Brak zapłaty za wykonaną usługę budowlaną• Autor: Radca prawny Tomasz Krupiński |
Prowadzę działalność gospodarczą – wykonuję usługi budowlane. Kontrahent nie płaci mi od roku za wykonane prace. Wszelkie próby ugodowego załatwienia sprawy nie przynoszą rezultatu. Nie stać mnie na wniesienie sprawy do sądu nawet w postępowaniu nakazowym. Czy mogę będąc w zgodzie z prawem zagrozić wymontowaniem rzeczy, za które druga strona nie zapłaciła i które wobec tego chyba nadal stanowią moją własność? Rzeczy, które chcę zabrać, są w lokalu, który mój dłużnik dzierżawi. Czy mogę się zwrócić do właściciela lokalu o wpuszczenie mnie do pomieszczeń w celu odzyskania materiałów? Czy też zostaje mi tylko sprzedaż długu? |
Z Pana relacji wynika, że świadczył Pan usługi budowlane swojemu kontrahentowi, i o ile Pan się ze swoich zobowiązań wywiązał, to kontrahent – nie płacąc Panu za wykonane roboty – z pewnością nie.
Zgodnie z art. 647 Kodeksu cywilnego – przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej, a inwestor zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu, oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia.
Ze względu jednak na mniejsze rozmiary Pana działalności na rzecz kontrahenta umowa ta może być zakwalifikowana jako umowa o dzieło, co ma znamienne skutki m.in. w kwestii przedawnienia roszczeń.
Zgodnie więc z art. 627 K.c. – przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Zgodnie z art. 646 K.c. – roszczenia wynikające z umowy o dzieło przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła, a jeżeli dzieło nie zostało oddane – od dnia, w którym zgodnie z treścią umowy miało być oddane.
Pan swoje usługi świadczył w lokalu kontrahenta, który lokal ten wydzierżawiał od osoby trzeciej. Oczywiście w pierwszej kolejności powinien Pan dochodzić zapłaty za wykonane roboty przed sądem cywilnym, zanim nie jest za późno.
Ma Pan rację, że wniesienie pozwu do sądu wiąże się z określonymi kosztami. Przedsiębiorcy mogą wprawdzie wnosić o zwolnienie od kosztów sądowych, ale w praktyce sądy zwalniają przedsiębiorców tylko wyjątkowo.
Przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą jest uprawniony, aby domagać się zwolnienia na zasadach ogólnych, tak jak każda inna strona procesu cywilnego. Jednak ze względu na to, iż przedsiębiorca jest uczestnikiem obrotu gospodarczego, kryteria oceny jego wniosku są ostrzejsze niż w przypadku „zwykłych” stron procesu. Nie ma przy tym znaczenia, czy proces ma charakter cywilny (np. z klientem pozywającym przedsiębiorcę), czy gospodarczy (np. z kontrahentem).
Planując wydatki związane z działalnością gospodarczą, podmioty prowadzące tę działalność powinny uwzględniać także środki na prowadzenie procesu sądowego. Dlatego przedsiębiorca powinien zadbać o to, aby zawsze miał do dyspozycji odpowiednią kwotę na wydatki związane z postępowaniem przed sądem.
Każdy przedsiębiorca powinien się liczyć z tym, że nieodłącznym i koniecznym elementem obrotu gospodarczego są procesy sądowe. W postanowieniu Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 9 lipca 1992 r. (sygn. akt I ACz 393/92, Wokanda z 1993 r. nr 2, str. 32) sąd zauważył, że skoro dostępność do sądu wymaga z natury rzeczy posiadania środków finansowych, posiadanie tych środków staje się istotnym składnikiem działalności gospodarczej. Dochodzenie należności od dłużników drogą sądową należy również do działalności gospodarczej (postanowienie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 14 listopada 1994 r., sygn. akt I ACr 277/94, OSA z 1996 r. nr 5, poz. 22). Oznacza to, że planując wydatki związane z działalnością gospodarczą, podmioty prowadzące tę działalność powinny uwzględniać także środki na prowadzenie procesu sądowego.
Generalnie więc, jeżeli przedsiębiorca nie jest w upadłości, to zwolnienie od kosztów sądowych praktycznie nie występuje.
Może Pan skorzystać z trybu elektronicznego postępowania upominawczego. Należy podkreślić, że całe postępowanie odbywa się na drodze elektronicznej, poczynając od złożenia pozwu, poprzez wydanie nakazu zapłaty i na nadaniu klauzuli natychmiastowej wykonalności kończąc.
Do najważniejszych zalet postępowania przed e-sądem należy zaliczyć:
Tak więc postępowanie przed e-sądem, podobnie jak zwykłe postępowanie upominawcze, dotyczy spraw o zapłatę, w których roszczenia są na tyle uzasadnione, że sąd nie musi kierować sprawy na rozprawę i wydaje nakaz zapłaty. W e-postępowaniu nie zostały wprowadzone żadne ograniczenia wysokości roszczeń, których można dochodzić. Nie zostały również wprowadzone ograniczenia w zakresie podmiotów, które mogą brać udział w tym postępowaniu (mogą to być wszystkie podmioty bez względu na ich formę organizacyjną). E-sąd rozpatruje sprawy cywilne, gospodarcze i pracownicze, nie stosując jednak przepisów o innych postępowaniach odrębnych, np. przepisów postępowania w sprawach gospodarczych, postępowania nakazowego czy uproszczonego.
Pana roszczenie nie wydaje się być przedawnione, jednak istnieje inny obowiązek, a mianowicie obowiązek posiadania nr PESEL lub NIP pozwanego, gdyż pozew w elektronicznym postępowaniu upominawczym obecnie powinien zawierać również numer PESEL lub NIP pozwanego będącego osobą fizyczną, jeżeli jest on obowiązany do jego posiadania lub posiada go nie mając takiego obowiązku.
Tak jak Pan wspomniał – może Pan również sprzedać dług odpowiedniej firmie. Będzie to na tym etapie jeszcze opłacalne, gdyż roszczenie nie jest jeszcze przedawnione.
Może Pan także zlecić czynności windykacyjne odpowiednim firmom windykacyjnym. Windykacja niejednokrotnie pozwala odzyskać należności bez procesu. Więc jest to korzystniejsze nie tylko dla wierzyciela ale i dla dłużnika. O ile jest on skory do współpracy, może uniknąć wielu niepotrzebnych problemów.
Trudno też mówić w opisanym przez Pana przypadku o przestępstwie oszustwa, gdyż z Pana pytania wynika, że sprawa dotyczy nie tyle oszustwa, co po prostu zwykłego niewykonania zobowiązania o charakterze cywilnoprawnym. Nie jest to więc kwestia prawa karnego, lecz prawa cywilnego i nie powinna być rozpatrywana w kategoriach oszustwa.
Jeśli chodzi o przepisy prawa karnego, to według art. 286 Kodeksu karnego:
„§ 1 Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 2. Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. § 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 4. Jeżeli czyn określony w § 1-3 popełniono na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.”
Przestępstwo oszustwa polega – jak wskazano wyżej – na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania.
Bogate orzecznictwo przesądza, iż w większości wypadków niezrealizowanych właściwie transakcji (np. nienależyte wykonanie umowy) znamiona tego przestępstwa nie są spełnione.
Przede wszystkim trzeba stwierdzić, iż nie każde niewykonanie zobowiązania (brak zapłaty) jest oszustwem. Dla uzasadnienia należy przywołać wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 28 lutego 2002 r. (II Aka 4/02, „Prokuratura i Prawo” 2004/5/27, KZS 2004/6/54, Lex 104430). Zgodnie z ww. wyrokiem SA podstawowym kryterium rozgraniczenia oszustwa (art. 286 K.k.) od niewywiązywania się z zobowiązania o charakterze cywilnoprawnym jest istnienie w chwili zawierania przedmiotowej umowy wymaganego przez przepis karny zamiaru bezpośredniego o stosownym zabarwieniu. Oszustwo w rozumieniu Kodeksu karnego może być przestępstwem popełnionym tylko umyślnie, z zamiarem bezpośrednim, kierunkowym, obejmującym cel i sposób działania. Choćby z tego powodu nie każda nierzetelna realizacja umowy cywilnoprawnej może stanowić przestępstwo oszustwa. Przyjęcie takiego poglądu prowadziłoby do niedającego się zaakceptować z punktu widzenia gospodarki rynkowej wniosku, iż każdy brak zapłaty należności z umowy czy wykonanie niezgodne z warunkiem stanowi przestępstwo. Doprowadziłoby to do paraliżu przedsiębiorczości.
Zamiar oszustwa musi istnieć już w momencie zawierania samej umowy, ciężar dowodu spoczywa na oskarżycielu. O takim zamiarze można mówić jedynie wtedy, gdy np. wykonawca z góry wie, że nie zapłaci i z góry to zakłada. Udowodnienie tych okoliczności jest zwykle bardzo trudne. Przyjmuje się, iż brak zapłaty za wykonaną usługę jest elementem ryzyka, z którym nieodłącznie wiąże się każda transakcja.
Potwierdza to również orzecznictwo Sądu Najwyższego.
Określenie zawarte w normie art. 286 § 1 K.k. „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej” przesądza z jednej strony o charakterze tzw. przestępstwa kierunkowego, a jednocześnie jest znamieniem wiążącym się z wartościowaniem ekonomicznym, podobnie jak np. mienie (wyrok SN z 19 marca 2008 r., V KK 363/07).
Aby przypisać sprawcy popełnienie przestępstwa z art. 286 § 1 K.k., konieczne jest ustalenie spełnienia znamion strony podmiotowej czynu polegającej na tym, iż sprawca już w momencie złożenia zamówienia na dostawę towaru z odroczonym terminem płatności określonym w wystawionej fakturze lub w czasie odbioru towaru miał zamiar niezwrócenia należności, doprowadzając w ten sposób kontrahenta umowy do niekorzystnego rozporządzenia mieniem za pomocą wprowadzenia go w błąd (wyrok SN z 21 listopada 2007 r., V KK 66/07).
Oszustwo polega na tym, iż sprawca własnymi, podstępnymi zabiegami doprowadza pokrzywdzonego do mylnego wyobrażenia o określonym stanie rzeczy, np. co do wartości przedmiotu, cech sprzedawanego lub nabywanego towaru, możliwości uzyskania korzyści z zawartej transakcji (wyrok SN z 30 sierpnia 2000 r., V KKN 267/00).
Tak więc stanowisko organów ścigania jest uzasadnione w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego. Nie każde niewykonanie zobowiązania jest oszustwem.
Podsumowując, w przypadkach niewykonania zobowiązań cywilnoprawnych możemy mówić o oszustwie tylko wtedy, gdy sprawca z góry zaplanował sobie, że nie zapłaci – działa więc umyślnie, z zamiarem kierunkowym, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru.
Oczywiście może Pan skierować wniosek na Policję i zarzucić kontrahentowi oszustwo, może wezwanie do prokuratury w celu złożenia wyjaśnień przymusi go do wywiązania się z umowy.
Co do Pana propozycji – polegającej na samowolnym wtargnięciu i zabraniu z wydzierżawianego lokalu wykonanego dzieła, jest ona niestety niemożliwa. Jest to uzasadnione tym, iż umowa o dzieło należy do grupy umów przenoszących własność składników materialnych dostarczonych przez wykonawcę. Pan swoje roszczenie wykonał, żądając zapłaty od zlecającego. Przez wydanie dzieła własność jego nabył zlecający, mimo braku zapłaty. Dlatego wejście do lokalu, nawet za zgodą wydzierżawiającego, może być potraktowana jako zwykła kradzież, a z punktu widzenia prawa cywilnego może być potraktowane jako co najmniej naruszenie posiadania.
Roszczenie, zwane posesoryjnym, będzie oparte na art. 344 Kodeksu cywilnego, mianowicie przeciwko temu, kto samowolnie naruszył posiadanie, jak również przeciwko temu, na czyją korzyść naruszenie nastąpiło, przysługuje posiadaczowi roszczenie o przywrócenie stanu poprzedniego i o zaniechanie naruszeń. Naruszenie posiadania (samowolne) polega na nieusprawiedliwionym (bezprawnym) wejściu w sferę faktycznego władztwa posiadacza, w niniejszym przypadku przejawiającą się ingerencją fizyczną w sferę faktycznego posiadania poprzez całkowite pozbawienie posiadania zabranych przez Pana przedmiotów. Sąd bada jedynie stan ostatniego spokojnego posiadania oraz fakt jego naruszenia, bez badania prawa do rzeczy.
Niestety innych możliwości prawnych Pan nie ma. Musi Pan podjąć określone kroki, gdyż czas działa na Pana niekorzyść (przedawnienie roszczeń).
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając formularz poniżej ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online O autorze: Radca prawny Tomasz Krupiński Radca prawny, absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (studia ukończył z wynikiem bardzo dobrym) oraz podyplomowych studiów z zakresu zarządzania projektami europejskimi. Radca prawny z siedmioletnim doświadczeniem zawodowym w obsłudze prawnej jednostek organizacyjnych oraz osób fizycznych. Specjalista z zakresu prawa rodzinnego oraz szeroko rozumianego prawa nieruchomości. Uczestnik programów ministerialnych dotyczących problematyki prawnorodzinnej. Od kilku lat doradza prawnie zarządom wspólnot mieszkaniowych oraz zarządcom nieruchomości. Posiada również uprawnienia zarządcy nieruchomości. |
|
Zapytaj prawnika
Najnowsze pytania w dziale